"Po godzinie oczekiwania aż się rozpręży, zrelaksowana Gaga pojawiła się w pokoju w lemonkowej peruce ubrana w ciuchy z kolekcji Sainta Laurenta przeznaczonej na wiosnę 2013.
Powitała nas ogromnym uściskiem, zrobiła z nami zdjęcia i wymieniła kilka słow. Gdy skończyliśmy, usiadła na swoim krześle i odpowiadała na pytania, co miało trwać 20 minut, lecz zamieniło się w godzinę. Podczas konwersacji, Gaga mówiła o ARTPOP, opowiadając, że była o wiele szczęśliwsza pisząc i nagrywając to, w porównaniu do jej poprzedniego albumu – proces zaczął się od razu po tym, jak skończyła Born This Way. Powiedziała, że zdawała sobie sprawę, że Born This Way było wyzwaniem dla większości jej fanów, że wiele musieliśmy znieść. Oznajmiła także, że stworzyła album, który ostatecznie stał się ruchem, formą terapii. Nie żałuje niczego w związku z Born This Way, ale czuje, że teraz może ruszyć dalej jako bardziej szczęśliwa i dojrzała osoba.
Gdy zapytałem ją, czy czuła presję dotyczącą nowego albumu, Gaga odpowiedziała, że martwiłaby się, gdyby jej nie czuła, bo ona pomaga jej pracować. Powiedziała, że wie czego chcemy – zabawnej, sprośnej, tanecznej muzyki, i takiej właśnie nie brakuje na ARTPOP.
Wyjaśniła, że album jest prawie skończony: są wokale i muzyka do wszystkich kawałków, ale chce wziąć 3 tygodnie „kreatywnej przerwy” gdy trasa się skończy, by móc na nowo nagrać wokale z jej trenerem Don Lawrencem, by album miał najlepszą jakość, jaką tylko może mieć, bo będzie taki już na zawsze. Gaga zaznaczyła, że rozpatruje ARTPOP jako jej pierwszy prawdziwy album, który jest o feniksie powstającym z popiołów, i jest zmartwiona, bo nie wie czy kiedykolwiek będzie mogła przeskoczyć swoją własną poprzeczkę, gdyż zdaje sobie sprawę, że album jest aż tak dobry."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz